Po szóste – dlaczego wszyscy są tacy autentycznie życzliwi? Na każde dziękuję, odpowiadają „No worries” („Nie ma sprawy”). Kiedy pytam na ulicy o drogę, dostaję wybór: „woli iść Pani skrótem, czy dłuższą trasą, ale za to z ładniejszymi widokami?” . Pracownik metra odprowadza mnie na sam peron, żeby nie zgubiła się w meandrze korytarzy.
Różni ludzie mają na ten temat różne teorie. I jakoś tak się składa, że ci pochodzący z krajów, gdzie bycie miłym niekoniecznie jest normą, twierdzą, że to wszystko to pozerstwo i udawanie. Że ta australijska życzliwość jest sztuczna i wymuszona.
Moja teoria jest inna. Głęboko wierzę w to, że na nasze samopoczucie ogromny wpływ ma pogoda. Im więcej słońca tym jesteśmy bardziej zadowoleni i więcej się uśmiechamy. Jestem pewna, że coś w tym jest. A że tak się składa, że w Australii słońca i dobrej pogody raczej nie brakuje, to ludziom jakoś łatwiej dostrzec to co pozytywne. Więc są mili, uśmiechnięci, pomocni i życzliwi.
Oczywiście nie wszyscy. Bo nawet w takim pozytywnym społeczeństwie jak to w Australii trafiają się marudy, buraki i frustraci. Jednak zdecydowanie rzadziej się tu na takie typy wpada niż na przykład w niekoniecznie idealnej strefie klimatycznej Europy Środkowo-Wschodniej.
_____________________________________________________________________________________________________________
Poprzednie odcinki z serii 9 rzeczy, które powinniście wiedzieć o Australii:
Wprowadzenie
Po pierwsze
Po drugie
Po trzecie
Po czwarte
Po piąte
Ostatnie komentarze